W Pichorowicach Anna Oleksy po śmierci męża ofiarowała swoje życie Bogu. Po dwóch latach formacji biskup konsekrował jej wdowieństwo.
Pani Anna wyszła za pana Marka we wrześniu 1975 r. Mieli czworo dzieci: Monikę, Katarzynę, Weronikę i Przemysława. Wszystkie dzieci wychowali w wierze katolickiej i doprowadzili je do sakramentów świętych.
Pan Marek zachorował w 2000 r. i trafił na onkologię. Leczenie jednak było bezskuteczne. Żona opiekowała się nim do końca. 23 lipca 2003 r. pan Marek zmarł.
Pani Anna nie od razu podjęła decyzję o życiu konsekrowanym. - Wszystko zaczęło się na Jasnej Górze, kiedy w Dzień Kobiet w 2014 r. pani Ania pojechała, aby tam się modlić za swoje dzieci. Odczuła tam natchnienie Boże, by dalsze życie całkowicie wypełnić Bogiem. Po powrocie z Częstochowy poprosiła mnie o spowiedź, która była początkiem jej złączenia z Bogiem. W 2015 r. ponownie podeszła do mnie, by wyrazić chęć bycia wdową konsekrowaną. Wspólnie w czerwcu udaliśmy się do bp. Ignacego, który wyraził zgodę i rozpoczęła się formacja do dzisiejszej uroczystości - wspominał w czasie Mszy św. ks. Stanisław Przerada, proboszcz parafii.
Po tym okresie pogłębiania swojej relacji z Bogiem, Anna Oleksy 27 maja stanęła przed ołtarzem, by wstąpić w szeregi osób konsekrowanych.
- Pragnie ona naśladować te świętobliwe kobiety, które Pismo św. ukazuje jako przykład życia poświęconego Bogu i innym ludziom. Już w Starym Przymierzu Bóg objawił wartość wdowieństwa. Młoda i piękna wdowa Judyta, poświęcając całą siebie Bogu, stała się, jak zauważa św. Hieronim, figurą Kościoła, który obcina głowę szatanowi. Ten błogosławiony orszak wdów Starego Prawa zamyka Anna, prorokini, która przez całe swoje długie wdowieństwo służyła Bogu w jerozolimskiej świątyni w postach i modlitwach, dniem i nocą - wyjaśniał bp Ignacy w czasie homilii.
Imienniczka prorokini również zdecydowała się służyć Bogu modlitwą i postem. W obrzędzie konsekracji powierzono jej brewiarz i krzyż z prośbą o modlitwę w intencjach Kościoła, ale i za zmarłego męża. Wdowa nie zamierza także rezygnować z dotychczasowych zajęć, do których należało m. in. apostolstwo modlitwy za konających, o czym wspominał również proboszcz.