Nowy numer 18/2024 Archiwum

Błogosławiony kryzys

Dał mi do myślenia post o. Dariusza Piórkowskiego SJ, który pisze, że owocem jego podróżowania po Polsce z różnymi rekolekcjami jest jego rosnące przekonanie, że prawdziwy Kościół dzieje się nie w mediach i internecie. Mam tak samo.

Jeżdżę po naszej diecezji od ponad czterech lat i coraz mocniej dociera do mnie, że przekaz medialny z poziomu "warszawki" ma się nijak do rzeczywistości. Cztery lata to dużo i mało zarazem. Dużo, bo wstyd się przyznać, w żadnym innym miejscu pracy nie zagrzałem miejsca dłużej. Mało, ponieważ gdy przemierzam różne miejscowości, choćby w Kotlinie Kłodzkiej, dociera do mnie, w ilu miejscach jeszcze nie byłem, z iloma ludźmi mającymi historie warte opisania jeszcze nie rozmawiałem. Skąd wiem, że tak wiele mnie omija? Ponieważ nieustannie jestem zaskakiwany.

A więc, co z tym kryzysem Kościoła? Jest czy go nie ma? Na moje oko jest. Ale kryzys jest szansą. Dziwi mnie, że tak trudno nam to pojąć. Wydaje mi się, że gdy docierają do nas symptomy kryzysu Kościoła, zamykamy oczy. A wtedy przestajemy widzieć także to, co dobre.

Zatem jeżdżę po diecezji, obserwuję, rozmawiam, słucham i... nawracam się. Swoim znajomym mówię, że mam najlepszą pracę na świecie, bo dzięki niej mogę się nawracać, a jeszcze mi za to płacą. Nawraca mnie spotkanie z drugim człowiekiem, w którego historii działa Bóg. Kiedyś wydawało mi się, że moja wizja wiary, modlitwy, Kościoła, wspólnoty jest jedynie słuszna. Tymczasem spotykam ludzi o różnej pobożności i wrażliwości, czasem zupełnie odmiennej od mojej, którzy są świadkami żywego Boga. Boga, który kocha każdego człowieka, choćby był największym grzesznikiem. Ich historie są tego dowodem.

Spotykam ludzi, którzy chcą iść razem (to znaczy synodalnie), którzy nie moralizują i nie narzekają (także na swoich księży), którzy w końcu zrozumieli, że zadaniem każdego chrześcijanina jest misja, niekoniecznie akcja, choć tych też nie brakuje.

Jeżdżę więc po diecezji i zaskakuje mnie, "jak oni się kochają". Starsi i młodsi, zrzeszeni we wspólnotach i ci, którzy dobrze odnajdują się w parafialnym, "niedzielnym" duszpasterstwie, mężowie i żony, księża, zakonnicy i siostry zakonne.

Warto dostrzec i docenić nasz żywy lokalny Kościół w 20. roku istnienia diecezji, w przeddzień inauguracyjnej sesji I Synodu Diecezji Świdnickiej.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy