"Nie możemy zamknąć przed ludźmi ani serca ani dłoni. Nasze oczy muszą wtedy spoglądać z miłością, choćby nawet przygniatały nas własne troski. Każdego musimy przyjąć z jednakową uprzejmością, tak jak ojciec (1 Tes 2,12) czy matka (Gal 4,19; 1 Tes 9,7), przyjąć pierwszego, jak i ostatniego" - przekonuje bł. Gerhard.
Pełny tekst homilii ks. Hirschfeldera :
Wierni w parafii, do której posłany jest kapłan, oczekują od niego, że będzie on z nimi naprawdę; przychodzą do niego z tak wieloma troskami i potrzebami, że często ksiądz w dużej parafii jest całkowicie zajęty odwiedzającymi, którzy narzekają na swój los oraz potrzebują pocieszenia i pomocy. Odczuwa się wtedy wyraźnie, co ma na myśli św. Paweł w 2 Kor 11,29, mówiąc o „codziennej udręce”. Oznacza to, że trzeba mieć ogromną cierpliwość i panować nad sobą szczególnie wtedy, gdy ktoś przychodzi w porze obiadu, późnym wieczorem albo w innym niedogodnym czasie. Jakże łatwo wtedy przez jakieś nierozważne słowo pomnożyć cierpienie i stworzyć ogromną barierę w relacjach ze wspólnotą. Aby tego uniknąć, można spokojnymi słowami kogoś odprawić i umówić się w innym czasie, ale uwaga! Św. Paweł użył pięknego zwrotu: „Być wszystkim dla wszystkich”. Nie możemy zamknąć przed ludźmi ani serca ani dłoni. Nasze oczy muszą wtedy spoglądać z miłością, choćby nawet przygniatały nas własne troski. Każdego musimy przyjąć z jednakową uprzejmością, tak jak ojciec (1 Tes 2,12) czy matka (Gal 4,19; 1 Tes 9,7), przyjąć pierwszego, jak i ostatniego. Z pewnością nie jest łatwo wysłuchać kogoś bez uprzedzeń. Na pewno dobrym środkiem duszpasterskim jest stawać się słabym dla słabych, jednak nie można na tym poprzestać, tylko trzeba ich podnosić wzwyż, a więc czynić mocnymi! Tam, gdzie kapłan nie będzie ojcem i wsparciem dla biednych, jego praca pozostanie bezowocna. Nie oznacza to zaprzestania troski o bogatych, ponieważ oni, także oni mają prawo do kapłana. Żaden stan nie może być wynoszony ponad inny, jeśli mamy stać się wszystkim dla wszystkich.
Umiłowanie wspólnoty przez św. Pawła nie wyczerpało się jednak w słowach: „stać się wszystkim dla wszystkich”. Musimy w nią koniecznie włączyć jego gotowość podjęcia ofiary (2 Kor 12,15; Kol 1,24). Z pewnością niejeden starszy kapłan jest gotowy do ponoszenia ofiary dla swojej wspólnoty, ale czy to właśnie młody ksiądz nie jest bardziej przywiązany do życia? Gdy zaś ciężkie cierpienie, choroba czy troski przytłaczają kapłana tak, że chciałby już umrzeć, wówczas św. Paweł mówi: „pozostawać zaś w ciele – to bardziej dla was konieczne” (Flp 1,24). Oto rzeczywiście bezinteresowna miłość do wspólnoty.