Może ze względu na patrona, zawsze był wierny i żarliwy w swym oddaniu ludziom i ważnym sprawom.
Pojawiał się zawsze tam, gdzie coś się działo. Śledził wszelkie ważne dla miasta wydarzenia: kulturalne, gospodarcze czy urbanistyczne. – Znali go wszyscy strzegomianie – opowiada Edmund Szczepański, prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Strzegomskiej. – Szczupły, niewysoki starszy pan w kapelusiku z nieodłącznym aparatem fotograficznym. Bardzo kulturalny, skromny, serdeczny – stare wychowanie.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.