Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, nie jest dobrze, żeby sam był i ksiądz – te słowa nie dawały mi spokoju, kiedy towarzyszyłem czterem rodzinom w wyjeździe do Biskupowa.
Mieści się tam jeden z trzech klasztorów benedyktyńskich w Polsce. Zatem z jednej strony: szczęśliwe rodziny Domowego Kościoła (s. III), z drugiej – szczęśliwi mnisi. I jedni, i drudzy gorliwie dbają o biblijną prawdę rodem z raju: człowiek jest wezwany do wychodzenia ku drugiemu, w przeciwnym razie pozostaje samotny, tzn. cierpiący, nie do zniesienia. Dla diecezjalnego księdza – i to jeszcze poza parafią – jest to bardzo mocne memento.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.