11 lat temu, tuż po śmierci Jana Pawła II, tysiące wałbrzyszan spotkało się na stadionie. Połączyła ich modlitwa, pamięć i obecność. Tak zrodziła się jedyna w kraju, pielęgnowana do dziś, tradycja.
W tym roku wałbrzyskiej Mszy św. na stadionie towarzyszyły krzyż i ikona ŚDM Mirosław Jarosz /Foto Gość 2 kwietnia - w rocznicę śmierci Jana Pawła II - już po raz 12 odbyła się Msza św. na wałbrzyskim stadionie. Koncelebrowało ją blisko stu kapłanów, a uczestniczyło około 3,5 tys. wiernych z Wałbrzycha i całej diecezji świdnickiej. Wśród przybyłych na stadion nie zabrakło przedstawicieli władz samorządowych oraz parlamentarzystów.
W tym roku wydarzenie to miało szczególny charakter, bo towarzyszyły mu symbole Światowych Dni Młodzieży, które w tym miejscu zakończyły dwutygodniową peregrynację po diecezji świdnickiej.
Spotkanie modlitewne rozpoczęło się nowenną do Bożego Miłosierdzia połączoną z koronką przy symbolach ŚDM. Modlitwie towarzyszyła intencja dziękczynna za dar pontyfikatu św. Jana Pawła II oraz za przeżywany w Kościele powszechnym Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia, jak i w 1050 rocznicę Chrztu Polski oraz w podziękowaniu za peregrynację symboli ŚDM w diecezji świdnickiej.
Uroczystej Eucharystii pod krzyżem milenijnym na Chełmcu przewodniczył i homilię wygłosił bp Ignacy Dec. Myślą przewodnią były wezwania, które kieruje do wszystkich wierzących zmartwychwstały Chrystus. Kaznodzieja wskazywał na postawę Apostołów, kobiet, które były pierwszymi świadkami zmartwychwstania, uczniów z drogi do Emaus, a także uczniów, którzy ujrzeli Jezusa na brzegu Jeziora Galilejskiego, twierdząc, że każdemu człowiekowi, nawet najbardziej pobożnemu, przytrafiają się trudności w wierze.
- Wiara, doświadczenie Pana Boga, przebywanie w jedności z Chrystusem, jest naszym wolnym wyborem, ale wyborem niesionym, wspomaganym łaską Bożą, o którą trzeba się modlić - mówił bp Dec. - Winniśmy pamiętać, że wiary nie otrzymuje się raz na zawsze, tak jak nie otrzymuje się na zawsze miłości i wolności. Można wiarę bardzo szybko zatracić i pozostanie duchowa pustka. Tak jak jest to widoczne w wielu krajach Europy zachodniej. Winniśmy się jak najczęściej modlić o dar wiary i wiernego trwania przy Bogu dla całej Europy” - podkreślał hierarcha.
Dalej hierarcha tłumacząc na podstawie tego, co działo się w Jerozolimie w okresie po wielkanocnym, mówił o wezwaniu do posłuszeństwa Bogu. - Agresja przeciwko Panu Bogu, która widoczna była w pierwszych trzech wiekach chrześcijaństwa, obecnie nasiliła się w czasach nowożytnych poczynając od rewolucji francuskiej pod koniec XVIII wieku. Ugruntowała się w materialistycznych i nihilistycznych filozofiach XIX wieku, a następnie w totalitaryzmach wieku XX. Dzisiaj odżyła w liberalizmie i neomarksizmie, które stały się niestety ideową podstawą Unii Europejskiej - ubolewał hierarcha.
- Dyrygenci i decydenci dzisiejszej Unii Europejskiej uważają, że Bóg nie jest potrzebny do stworzenia jednego państwa na naszym kontynencie. Europa zachodnia wyraźnie odwróciła się od chrześcijaństwa. Widać gołym okiem, że przywódcy unijni przyjęli ideologię humanizmu ateistycznego i materialistycznego, którą coraz bardziej, wbrew traktatowi lizbońskiemu, usiłują narzucić unijnym krajom. Ta nowa ideologia jest czymś na kształt pseudo religii opartej na mitach - mówił bp Dec.
Następnie hierarcha wskazał mit równości małżeństwa tradycyjnego z parami homoseksualnymi, wiary we wszechmoc nauki i postępu. Wyliczając dalej mówił o micie negacji duszy ludzkiej i sumienia, wskazując na propagowanie fałszywego wizerunku człowieka. Co zdaniem bp Deca ma fatalne konsekwencje we wszystkich dziedzinach kultury oraz życia społeczno-politycznego. - Nagłaśnia się dzisiaj tezę, że poczucie grzechu i winy jest neurozą, chorobą psychiczną, z której trzeba się leczyć. Funkcjonuje w związku z tym mit o bezgrzeszności człowieka, co jest w konsekwencji negacją Dekalogu - mówił biskup świdnicki.