Trzeba kilku godzin pracy i sporo wysiłku, by szopka w kościele cieszyła oczy parafian.
W kudowskiej parafii zwanej Zakrze szopkę w świątyni budują mężczyźni z parafii. Ich pracami kieruje proboszcz, ks. Edward Rostowski. Pracę zaczęli o 19.00 w piątkowy wieczór. W kościele słychać gromkie okrzyki. - Panowie, na trzy podnosimy. Raz, dwa, trzy! Razem - woła jeden z mężczyzn. Ksiądz proboszcz kieruje: - Bardziej w prawo, bardziej w prawo! Uważajcie!
- Dwie godziny szukaliśmy najładniejszych choinek. Z księdzem proboszczem chodziliśmy po lesie, żeby znaleźć dwie najładniejsze. Ksiądz powiedział, że muszą mieć co najmniej 645 cm . Niższe nie wchodziły w grę - opowiada pan Adam, jeden z mężczyzna pomagających w ustawianiu choinek.
Ogromne świerki są już na swoim miejscu. Trzeba je jeszcze ubrać i ustawić szopkę. Prezbiterium w kościele św. Katarzyny jest bardzo małe, dlatego szopka stoi w wyjątkowym miejscu, tuż przed ołtarzem.
- To bardzo mi się podoba, ma taki transcendentalny wymiar. Pod ołtarzem jest dzieciątko Jezus, a tuż nad nim - Najświętszy Sakrament. Kiedyś czytałem książkę o św. Franciszku. W grocie, w której mieszkał z braćmi, też żłóbek był pod ołtarzem - mówi Wiesław Czapla, jeden z budowniczych.
Pan Wiesław mówi, że co roku w szopce pojawia się coś nowego. - Na przykład od dwóch lat mamy nową figurkę Jezuska, którą przywieźliśmy z pielgrzymki do Ziemi Świętej. W tym roku mamy także nową gwiazdę. Jest szopka, musi być też gwiazda - mówi pan Wiesław.
Konstrukcja szopki jest nowa, natomiast figurki mogą mieć ok. 100 lat. - Na pewno były jeszcze za czasów ks. Gajewskiego. W 1960 roku miałem pięć lat, gdy zostałem u niego ministrantem. I wtedy one już były - opowiada pan Edward.