Pamięć o pobycie Karola Wojtyły 62 lata temu jest tu ciągle żywa, a dzięki nadaniu szkole imienia świętego papieża przetrwa na zawsze.
Wśród propozycji, które mogli składać uczniowie Szkoły Podstawowej w Starych Bogaczowicach, znalazło się wiele zasłużonych osób. Pomimo ich wielkich dokonań nie mieli żadnych szans ze św. Janem Pawłem II. Nie tylko dlatego, że trudno znaleźć większy autorytet moralny, ale również dlatego, że pozostali kandydaci nie mieli żadnego związku z gminą Stare Bogaczowice. A on miał. (Przeczytaj: Był tu Karol Wojtyła)
– Za wyborem św. Jana Pawła II na patrona naszej szkoły najbardziej przemawiał fakt jego pobytu w naszej parafii 2 października 1958 r. Dlatego też data dzisiejszej uroczystości nie jest wybrana przypadkowo, jest to nasza prywatna data, z którą się utożsamiamy – mówi dyrektor szkoły Radosława Stramel-Świteńka. Jak przyznaje, przesłanie jego nauczania jest już od dawna obecne w programie wychowawczym szkoły – Wartości, którymi się kierował, są ponadczasowe i każdy młody człowiek powinien je respektować w swoim życiu. Większość kadry pedagogicznej to jest pokolenie JPII i w naturalny sposób nauczanie i autorytet papieża są wpisane w misję naszej szkoły i sylwetkę absolwenta – dodaje.
Aktu poświęcenia pamiątkowej tablicy dokonał bp Marek Mendyk. Podczas Mszy św., która sprawowana była zaraz po szkolnych uroczystościach, przybliżył historię życia patrona szkoły, mówił także o znaczeniu szkoły w procesie wychowania, przytaczając słowa, jakie Jan Paweł II skierował do nauczycieli.
– W systemie szkolnictwa (...) jedno powinno być jasne: szkoła nie może jedynie dostarczać uczniom informacji z różnych dziedzin wiedzy; musi im także pomagać w poszukiwaniu we właściwym kierunku sensu życia. Na tym polega jej odpowiedzialność, zwłaszcza w epoce takiej jak nasza, w której wielkie przemiany społeczne i kulturowe zdają się zagrażać nawet najbardziej podstawowym wartościom moralnym – cytował papieża bp Marek.
Powierzając wszystkich uczniów, ich rodziców, nauczycieli i pracowników szkoły Matce Bożej, przywoływał obraz zatopionego w modlitwie różańcowej papieża, który nadal może być obrazem nauczyciela i mistrza. – Kim był ten niezwykły zwyczajny człowiek? Łączył ludzi na całym świecie. To dla niego ludzie potrafili przemierzyć tysiące kilometrów, by go słuchać i na niego patrzeć. Dlaczego szli za nim? Dla człowieka wierzącego odpowiedź jest prosta: widzieli w nim twarz Jezusa. To dla Jezusa szli za nim – dodał na zakończenie homilii.