W parafii św. Michała Archanioła w Bystrzycy Kłodzkiej wspólnota pożegnała swojego proboszcza po 34 latach pracy.
Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się już w czwartek 19 listopada eksportą, której przewodniczył bp Adam Bałabuch. W homilii podkreślał, że ks. prał. Stefan Smoter był nie tylko proboszczem, ale i ojcem wspólnoty.
Dołączył do waszej drogi, aby wam głosić słowo Boże, abyście mogli jeszcze głębiej poznać Chrystusa i Jego Dobrą Nowinę o Zbawieniu. Dołączył do was, aby w imieniu Chrystusa was uświęcać przez sprawowanie sakramentów. Czynił to dla was przez 34 lata. Towarzysząc wam, łamał dla was chleb, jak Jezus uczniom zmierzającym do Emaus - mówił biskup pomocniczy. Przestawił też życiorys zmarłego kapłana (więcej: Zmarł proboszcz z Bystrzycy Kłodzkiej. Znamy datę pogrzebu).
Następnego dnia na czele zgromadzenia liturgicznego stanął bp Marek Mendyk w asyście zaprzyjaźnionych kapłanów, wśród których nie brakło ks. Krzysztofa Smotera, bratanka zmarłego proboszcza z Bystrzycy Kłodzkiej.
- Widzimy, że śmierć nie ma względu na miejsce i czas urodzenia, na bogactwo i biedę, na społeczne pochodzenie, na kulturę, w której się uczestniczy. Wszyscy w niej mają swój udział. W żaden sposób nie można uciec przed tym jedynym pewnym w życiu doświadczeniem - mówił biskup świdnicki
Dodał, że śmierć kogoś bliskiego jest napomnieniem, ale i pocieszeniem, bo Chrystus pokonał śmierć.
- Dzisiaj do tych refleksji dołączamy słowa otuchy i życzeń: dla Zmarłego jest to życzenie i serdeczna modlitwa o dostąpienie radości życia z Panem Bogiem w wieczności. A dla nas, którzy jeszcze pozostajemy na ziemi pozostaje życzenie i apel: żyć mądrze! Co to znaczy? Żyć mądrze, to kierować uwagę serca na znaki przemijania, które wskazują na upływ czasu, nieuchronne przemijanie i konieczność wzięcia odpowiedzialności za własne wybory. Żyć mądrze to także czynić refleksję nad rzeczami ostatecznymi, w obliczu których stanie każdy z nas bez wyjątku: śmierć, spotkanie ze Stwórcą, czyściec, niebo i piekło. Tak uczy nas "Katechizm Kościoła katolickiego" - podkreślał bp Mendyk.
Po Mszy św. wraz z zebranymi odprowadził jego ciało na miejsce spoczynku. W czasie Eucharystii, ale i w kondukcie żałobnym, wzięła udział liczna reprezentacja straży pożarnej, której kapelanem był ks. Smoter. Wspominali go natomiast bliscy współpracownicy. Relację z tych słów znajdziecie w papierowych wydaniu "Gościa Świdnickiego" w numerze 48/2020.