Parafie, przedszkola i domy pomocy społecznej, a nawet całe wioski. Biskup z Miry dwoił się i troił, by wszystkim dostarczyć prezenty.
Używał do tego różnych środków transportu. Do dzieci z Przedszkola Publicznego Zgromadzenia Sióstr Prezentek przyjechał na swoim osiołku Ryczusiu. - Kochane dzieci, przed przyjazdem do was rozmawiałem z Matką Bożą i podpowiedziała mi, że nie muszę nawet sprawdzać czy wśród was są grzeczne dzieci, bo tak często Ją odwiedzacie w kaplicy i modlicie się do Niej, że na pewno zasługujecie na prezenty - podkreślał św. Mikołaj. Maluchy odwdzięczyły się mu przygotowanym programem artystycznym i pięknie ozdobionymi kartami świątecznymi (zobacz: Św. Mikołaj w przedszkolu sióstr prezentek).
Brodaty biskup odwiedził też podopiecznych niepokalanek w Wałbrzychu, salezjanek w Dzierżoniowie, terezjarek w Ścinawce i szkoły w Ludwikowicach Kłodzkich.
Spotkanie z ulubionym świętym wszystkich dzieci zorganizowało też wiele parafii. Wiemy tylko o niektórych z nich: Wniebowzięcia NMP w Bielawie, Dobromierzu, obu parafiach w Głuszycy, Kamieńcu Ząbkowickim, Stroniu Śląskim, u św. Józefa w Świdnicy czy wałbrzyskiej parafii św. Wojciecha. Z pewnością jednak było ich dużo więcej. Wiemy, że po drodze św. Mikołaj korzystał nie tylko z sań, ale i z samochodów, autobusów czy - jak w Dobromierzu - z wozu strażackiego.
Były też takie spotkania, które organizowały całe wioski. W Gilowie (Święty Mikołaj odwiedził Gilów. Ruszyło też bajkowe oświetlenie) wraz ze św. Mikołajem przyjechał cały orszak bajkowych postaci, a pan Ryszard specjalnie na tę okazję odpalił swoje świąteczne dekoracje (więcej: Gilów. Bajkowe oświetlenie przyciąga tłumy).
W niektórych miejscach niebiańskiemu darczyńcy pomagały zaprzyjaźnione stowarzyszenia, fundacje i cała masa wolontariuszy, a nawet biskup (Dzierżoniów. Biskup pomógł Mikołajowi).