Mieszkająca od trzech lat przy sanktuarium Matki Bożej Bolesnej, położonym u szczytu Góry Wszystkich Świętych w Nowej Rudzie-Słupcu, s. Maria Danuta Helizanowicz złożyła wieczyste śluby pustelnicze.
Uroczystość odbyła się sobotę 1 lipca w kościele pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Nowej Rudzie-Słupcu. Mszy św. przewodniczył bp Marek Mendyk, uczestniczyli w niej również kapłani, którzy towarzyszyli w duchowej drodze pustelnicy, jej rodzina, parafianie, a także siostra prowincjalna wraz ze współsiostrami ze zgromadzenia Szensztackiego Instytutu Sióstr Maryi, gdzie s. Danuta przeżyła niemal 40 lat i gdzie odkryła swoje powołanie pustelnicze.
Homilę wygłosił ks. Marek Korgul, odpowiedzialny w diecezji za osoby życia konsekrowanego. Zwracał uwagę, że podążanie drogą powołania oraz trwanie na niej wymaga silnej wiary i bezgranicznego zaufania Bogu. Przypominając postać zmarłego niedawno br. Elizeusza (czyt. Abba z góry Cierniak), który przez ponad 20 lat wiódł życie pustelnicze na górze Cierniak, wskazywał, że sens jego życia opierał się na dziecięcym zaufaniu Bogu, który o wszystko się zatroszczył. - Dla wielu dziś jest niezrozumiałe pójście za Jezusem drogą powołania, a co dopiero drogą powołania życia pustelniczego. Nie da się tego zrozumieć bez wiary - mówił kaznodzieja. Stawiał za przykład setnika, którego wiara wyrażała się nie tylko w ufności cudotwórczej potędze Jezusa, ale także Jego metodom działania. - Taka powinna być nasza wiara. Wyobrażamy sobie czasem, że gdy składamy w ręce Boga jakąś sprawę, On musi zrobić to tak, jakbyśmy sami to zrobili. Niekiedy bywa tak, że Bóg już dawno przyszedł nam z pomocą we właściwy sobie sposób, podczas gdy my niecierpliwimy się w oczekiwaniu, aż stanie się cud według naszych pojęć - dodał.
Na koniec zachęcał do modlitwy za s. Danutę, aby pielęgnowała dar wiary otrzymany od Boga, będący jedyną gwarancją wytrwania w życiu pustelniczym. - Niech świadectwo życia pustelniczego s. Danuty, życia cichego, pokornego i rozmodlonego na wzór Chrystusa, będzie dla niej źródłem radości i mocy, a dla wspólnoty parafialnej i odwiedzających pustelnie niech będzie zbudowaniem - zakończył.
Po homilii s. Danuta na ręce bp. Mendyka złożyła uroczyście wieczyste śluby pustelnicze. Podczas śpiewu Litanii do Wszystkich Świętych s. Danuta przyjęła postawę prostracji, nasuwając na głowę, według zwyczaju monastycznego, całun symbolizujący całkowite poświęcenie Bogu w życiu pustelniczym. Następnie odczytała akt konsekracji i podpisała go na ołtarzu w obecności biskupa świdnickiego, który na koniec obrzędu odmówił nad pustelnicą modlitwę błogosławieństwa.
Na zakończenie Eucharystii s. Danuta wyraziła wdzięczność wszystkim zgromadzonym, zaznaczając obecność kapłanów towarzyszących jej w powołaniu pustelniczym. - Dziękuję Bogu za łaskę życia, udzieloną poprzez moich rodziców, dla których proszę o życie wieczne. Dziękuję obecnym tutaj rodzicom chrzestnym. To dla mnie wielki znak, że troszczą się o moją wiarę do końca. Pragnę podziękować rodzeństwu, które towarzyszyło mi w przełomie przejścia ze wspólnoty do życia pustelniczego - mówiła pustelnica, wspominając o początkach swojego powołania, które odkryła, będąc członkinią Szensztackiego Instytutu Sióstr Maryi. - To nie był przypadek, że wiele lat spędziłam w tej wspólnocie. To był fundament podłożony pod życie pustelnicze, którego pragnienie zrodziło się już w nowicjacie - dodała.
Na koniec bp Mendyk prosił s. Danutę szczególnie o modlitwę i czynienie aktów pokuty w intencji powołań kapłańskich i za samych kapłanów.