Święta w kraju Franciszka

Ks. Eugeniusz Milewicz od 27 lat pracuje jako misjonarz w jednej z najbiedniejszych części Argentyny.

Działalność ks. Milewicza jest nam szczególnie bliska, nie tylko ze względu na posługę w ojczyźnie obecnego papieża, ale na patronat misyjny, jakim objęła go diecezja świdnicka. O jego posłudze misyjnej pisaliśmy już kilkakrotnie. Między innymi  tu - Święto w buszu i tu - Pracowite wakacje.

Tuż przed świętami do naszej redakcji dotarł list od ks. Eugeniusza, w którym kapłan dzieli się z nami atmosferą świąt Narodzenia Pańskiego w Ameryce Południowej. Warto się z nim zapoznać i zobaczyć, jak bardzo możemy się różnić w przeżywaniu tej samej tajemnicy wcielenia.

 

Drogi Przyjacielu,

Serdecznie cię pozdrawiam i spodziewam się, że leci ci dobrze. Już wkrótce nadejdą święta Bożego Narodzenia. Z pewnością będzie to dla ciebie dobra okazja, aby spotkać się i dłużej posiedzieć z rodziną i przyjaciółmi. Bożonarodzeniowe spotkania mają całkowicie odmienny wyraz i pozostają na długo w pamięci. Nawet świąteczne potrawy mają inny smak niż zwykle.

Dla mnie jest to też radosny czas. Rodzinę zastępuje mi parafia, na której od lat pracuję. Tu też mam sporo dobrych przyjaciół. Inne jednak zwyczaje, inny klimat, inne kolędy mnie alienują. Mogę porównać moje przeżycia z muzyką Chopina – przepiękna, ale często w tonacji molowej.

W wigilijną noc kościół się napełni bardziej niż zwykle, ale Pasterka będzie o 21.00 i przy temperaturze przekraczającej 30-40 stopni w cieniu. Trochę spokojniej będzie 25 grudnia, bo po całonocnym świętowaniu prawie nikt nie wychodzi z domu, nawet do kościoła. 26 jest już zwykłym dniem pracy. Wielu moich kolegów zamyka w tym dniu kościoły i jedzie na wakacje. W styczniu trudno jest znaleźć księdza na parafii. W Polsce byłoby to nie do pomyślenia. Tutaj jest to tak przyjęte. Styczniowe temperatury prawie zawsze przekraczają 45 stopni Celsiusza. Ochładza się tylko, gdy spadnie deszcz. Tu, w Quimili, dzielimy się z padre Gullermo, proboszczem w drugiej parafii, wakacyjnymi planami. Chcę w styczniu wyjechać na południe, gdzie klimat i temperatury są bardziej ludzkie.

Jedynym problemem jest  Parafialny Dom Starców i stołówki, w których żywią się dzieci. Najgorzej, gdy ktoś zachoruje lub umrze. Nasi staruszkowie nie mają żadnych krewnych. Cała odpowiedzialność spoczywa na parafii albo raczej na mojej głowie. W ubiegłe wakacje  przyszły ulewne deszcze. Trzy dzielnice w mieście zostały zalane wodą i oczywiście były to slumsy należące do najbiedniejszych rodzin. Trzeba było je ewakuować. Jedynie w naszej parafii dysponujemy salami, materacami, kuchnią i ubikacjami. Tak więc prawie 2 tygodnie koczowała u nas spora grupa ludzi i trzeba było dać im nie tylko miejsce do spania, ale i żywność. Z plebanijnego ogrodu znikły nawet zielone pomarańcze, a sale wyglądały jak po 3 wojnie światowej. Jak widzisz, życie jest tu nadal bardzo ciekawe i nigdy nudne. Reszta zajęć jest jak na każdej parafii.

W tym miesiącu minie kolejny rok mojej pracy w Argentynie. W diecezji przeżyłem już 3 biskupów. Obecny ordynariusz za kilka dni pójdzie do nowej diecezji Rio Cuarto. Czekamy na następną nominację. Niespodziewanie okazało się, że to ja jestem najstarszym kapłanem w radzie konsultorów i muszę zorganizować wybory na tymczasowego zarządcę diecezji. Nie jest to jednak wielki ból głowy, bo razem z zakonnikami jest nas teraz 28 na 23 parafiach. Jadąc na filie, odmawiam Różaniec, a nawet przygotowuję dłuższe kazania. Jedynie spać się nie da, bo na drogach jest tyle dziur, że auto trzęsie się w czasie jazdy jak galareta.

Przed świętami dostanę z Polski jeszcze  przynajmniej 2 listy. Od biskupa z błogosławieństwem i od brata z paczką kabanosów. Prezenty, świąteczne potrawy i polskie zwyczaje zastąpią wspomnienia.

Życzę ci wielu pięknych przeżyć świątecznych w kościele i w rodzinie. Niech pierwszy dar przychodzącego Jezusa - POKÓJ zagości w twoim sercu!

Życzę ci błogosławionych świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego nowego roku 2015!

ks. Eugeniusz Milewicz

 

Jeżeli jest ktoś zainteresowany udzieleniem jakiejkolwiek pomocy dla argentyńskiej misji, może skontaktować się bezpośrednio ks. Eugeniuszem, pisząc do niego list:

P. Eugenio Milewicz
Parroquia San Pedro y Pablo
c. Libarona 251
3740 Quimili
ARGENTYNA

padreeugenioquimili@yahoo.com.ar

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..