W swojej miejscowości zorganizowali zbiórkę darów dla podopiecznych Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Do mamy jednego z kleryków dołączyła się miejscowa wspólnota Odnowy w Duchu Świętym.
Po tym, jak o pomoc wałbrzyskim Siostrom Franciszkankom Rodziny Maryi zaapelował biskup (więcej: Potrzebna pomoc dla DPS-u w Wałbrzychu. Biskup wystosował apel), do wałbrzyskiego DPS-u zgłosiła się grupa kleryków wraz z ojcem duchownym (więcej: Klerycy pomagają w wałbrzyskim DPS-ie). Przyszli księża zwracali uwagę na brak środków przeciwgorączkowych i innych medykamentów. Z odpowiedzią przyszli najbliżsi jednego z nich. O całej zbiórce opowiada Anna, mama Janka, który pomaga w wałbrzyskim Domu Pomocy Społecznej.
- Dowiedziałam się, że syn zgłosił się do DPS-u, a w niedzielę usłyszałam, że siostrom brakuje środków przeciwbólowych. Od razu zaczęłam szukać paracetamolu w aptekach internetowych. Napisałam na Facebooku post o tym, że jeśli ktoś chce pomóc, to bardzo chętnie przyjmę dary i zawiozę je do domu sióstr. Odzew był nieduży. Niestety. Pomyślałam więc, że może sama przejdę się po aptekach i jeśli zgodzą się sprzedać mi leki z minimalną marżą, to będzie już coś. W jednej aptece otrzymałam po kosztach paracetamol, w kolejnych dwóch dostałam go za darmo i jeszcze torby pełne podarków. Moje koleżanki wsparły mnie pieniędzmi i było już coraz lepiej - wspomina.
W tym czasie Odnowa w Duchu Świętym "Arka" również ogłosiła zbiórkę. Ostatecznie pomagających było coraz więcej.
- Skontaktowałam się z przełożoną domu siostrą Eweliną, żeby zapytać, czego najbardziej brakuje, i za otrzymane pieniądze zrobiłam resztę zakupów. Najbardziej potrzebne są środki przeciwgorączkowe, pieluchomajtki, środki na odleżyny, kremy, płyny i przede wszystkim dobre serca. Wszystko wczoraj zawiozłam do DPS-u, łącznie z ciastem od babci Janka. A dziś jadę z darami od Odnowy w Duchu Świętym ze Strzegomia. Jest tego cały samochód. Śmieję się, że mają większe serca niż moje auto. Mam też wyrzuty sumienia, że dopiero kiedy dowiedziałam się, że w DPS-ie jest Janek, pomyślałam o pomocy. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, że te siostry zostały pozostawione same sobie. To przykre. Cieszę się jednak, że przy tej nienawiści dookoła wydarzyło się tyle dobra w imię Pana Jezusa, a siostry to naprawdę wielkie bohaterki. Wszystkim moimi darczyńcom: Agnieszce, Basi, Magdzie, Wiesi, Wioli, Julii, Marii, Magdalenie, Elżbiecie, Wiesławie, Lusi, Agnieszce i całej "Arce" z całego serca dziękuję - kończy Anna, mama Janka.
Ma też nadzieję, że ich akcja poruszy serca innych i znajdą się kolejni, którzy wesprą wałbrzyski DPS w tej trudnej sytuacji, bo wciąż brakuje wielu rzeczy. Przypominamy, że chęć pomocy najlepiej zgłaszać bezpośrednio do dyrekcji domu: s. Ewelina Uruska RM, tel. 605 346 133.