W parafii MB Częstochowskiej na Konradowie nauki odbywały się do południa w kaplicy, a wieczorem na scenie amfiteatru znajdującego się przed powstającym kościołem.
Od wielu lat wałbrzyską wspólnotę odwiedzają znani rekolekcjoniści jak ks. John Bashobora (Jak nie być zerem?), o. Adam Szustak (O. Adam Szustak: Z raju jesteś i do raju wrócisz, O. Adam Szustak: Musimy im pomóc, bo sami sobie nie poradzą) czy ks. Dominik Chmielewski (Zdradził im sekret). Tym razem ks. Marek Zołoteńki zaprosił ks. Rafała Jarosiewicza z grupą Misjonarzy Miłosierdzia. Spotkania odbywały się przez tydzień.
- Dzisiejszy temat całkowicie zmienia optykę patrzenia na najróżniejsze sprawy. Postawimy sobie pytanie o to, czy da się permanentnie, codziennie słyszeć to, co Pan Bóg do nas mówi. A jeśli tak, to jak to zrobić? - wprowadzał w zagadnienie 19 maja misjonarz, pokazując zebranym jak ważne jest znajomość języka tego, kto mówi.
Powołując się na historię powołania biblijnego Samuela zwrócił uwagę, że Boga da się słyszeć i robić to, co Mu się podoba. Kluczowe jednak w tym słuchaniu jest rozeznawanie polegające na tym, że spośród tysięcy usłyszanych słów szuka się tego, które pochodzi od Boga.
- Tego rozeznawania uczy się nie tylko Samuel, ale i Heli. Razem dojrzewają w tym początkowym etapie słuchania głosu Boga. Heli towarzyszy młodemu Samuelowi, jest jego kierownikiem duchowym. Jest potrzebny, bo choć słuchanie Boga jest proste, często je komplikujemy. Mamy w Piśmie Świętym fragmenty, w których Bóg chce mówić do człowieka. Kiedy to odkryłem, zamknąłem się w domu i czekałem aż do mnie coś powie. Dopiero po czasie zrozumiałem, że ten głos mogę słyszeć przez słowo Boże. Że Jego myśli nie są moimi myślami, muszę więc się otworzyć i dać szansę mówić Bogu do mnie - wyjaśniał dodając, że Bóg wymyka się z ludzkich schematów myślenia i może przyjść przez żonę, dziecko, nauczyciela czy proboszcza.
Porównał to do zwiastowania, którego potwierdzeniem były słowa św. Elżbiety. Polecał, by o podobny znak prosić Boga zawsze wtedy, gdy mamy wątpliwości wobec rozeznawanych treści. By prosić o błogosławieństwo przełożonych, Boga, stawać w ich autorytecie.
Przestrzegł jednak, że w realizacji misji są także przeciwności. - Tak było u Maryi, gdy wróciła od Elżbiety. Józef nie chciał jej przyjąć, bo wiedział, że to nie jest jego dziecko. Później nie było dla nich miejsca i musieli w uwłaczających warunkach przyjąć Dziecię. Ilu spośród nas zrezygnowałoby przy tylu przeciwnych znakach? - pytał rekolekcjonista.
Na każdym spotkaniu można też było usłyszeć świadectwa misjonarzy, którzy przyjechali z duchownym. Nawiązując do postaci biblijnym mówili o swoim doświadczeniu spotkania z Bogiem.
- Szukałam swojego miejsca w świecie. Chciałam zmienić miejsce zamieszkania, znaleźć pracę. Pewnego dnia trafiłam na rekolekcje, na którym usłyszałam, że mam zadawać Bogu konkretne pytania. Po powrocie do domu zapytałam w modlitwie czego ode mnie chce i po otwarciu Pisma Świętego przeczytałam słowa do Abrahama, żeby wyszedł z miejsca zamieszkania. Nie wierzyłam, że tak szybko może przyjść odpowiedź, poprosiłam więc Boga o potwierdzenie. Po kilku miesiącach znów trafiłam na rekolekcje, na których poproszono mnie o przeczytanie wstępu do konferencji. I okazało się, że dotyczył on tego samego fragmentu. Wciąż jednak nie chciałam słuchać. Dałam sobie kolejne dwa miesiące. Poprosiłam o modlitwę wspólnotę, która tam działała i oni otworzyli Biblię i znów padło na ten sam fragment. Wiedziałam, że czas się wyprowadzić. Tak trafiłam do Domu Miłosierdzia w Koszalinie - opowiadała Magda Grajewska.
Podobnych świadectw i konferencji było więcej. Wszystkie można wysłuchać na profilu facebookowym parafii pw. Matki Bożej Częstochowskiej w Wałbrzychu.