Jak co miesiąc do kościoła pw. Michała Archanioła zjechały setki proszących o uzdrowienie. Część z nich już kilka godzin wcześniej wyruszyli w modlitewną drogą.
Pomysł na procesję do kaplicy NMP i bł. Karoliny ks. Adam Woźniak przywiózł kilka lat temu z Zabawy, gdzie również odbywają się nabożeństwa Drogi Krzyżowej z relikwiami Kózkówny. Duszpasterz wzbogacił ją o procesję różańcową, ustalił trasę i jest tej formie wierny każdego 18. dnia miesiąca (więcej: Wiry trzymają z bł. Karoliną Kózkówną).
Zwieńczeniem modlitwy w drodze jest Msza św. z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie, której zwykle przewodniczy ks. Krzysztof Herbut (więcej: Przychodzisz prosić o uzdrowienie? Są dwa warunki).
- Wszyscy widzimy, że nie ma w kościele dzieci i młodzieży. I wielu pyta o to, co będzie z Kościołem za 10-20 lat. Matka Boża wyjaśniła to bardzo dobrze ks. Gobbiemu. Powiedziała, że jeśli Kościół ma być wierny Bogu, to musi przejść tą samą drogę, którą przeszedł Jezus. I na tej drodze doszedł do momentu ukrzyżowania. Czas, w którym żyjemy jest czasem wyśmiania, upokorzenia, opuszczenia przez wielu uczniów i ukrzyżowania. Ale to nie koniec wędrówki, bo Maryja przypomina, że nadejdzie świt zmartwychwstania – relacjonował.
Odnosił to również do życia każdego chrześcijanina, pokazując że każdy, kto idzie za Jezusem, musi w jakimś punkcie swojego życia doświadczyć czasu odrzucenia, sponiewierania imienia, odwrócenia się przez wielu ludzi. Zachęcał, by w tym czasie nie tracić nadziei i wytrwać do końca.
W czasie celebry nie zabrakło też uwielbienia i dzielenia się przez ks. Herbuta z zebranymi rozeznaniami, których doświadczył na modlitwie. Duchowny dawał przy tym wskazówki osobom, których dotyczyły.