Z uwagi na obostrzenia epidemiczne Wojownicy Maryi wraz ze świdnickimi ojcami paulinami zdecydowali się w tym miesiącu zrezygnować z procesji różańcowej, prowadzącej spod kościoła św. Józefa pod pomnik św. Jana Pawła II przy katedrze.

- Szanujemy decyzje w związku z pandemią, dlatego w listopadzie zmieniliśmy formę naszego modlitewnego spotkania. Wiedzieliśmy, że na Mszę św. o godz. 11.30 zawsze przychodzi wiele osób, w tym mężczyzn, którzy po niej szli dawać świadectwo swojej wiary, więc zorganizowaliśmy drugą Eucharystię o godz. 12.30. Co prawda było na niej dużo mniej osób niż na wcześniejszej, ale dzięki temu uniknęliśmy tłumu - wyjaśnia o. Tomasz, odpowiedzialny za Wojowników Maryi w Świdnicy.

Mszy św. przewodniczył i homilię wygłosił o. Adrian Urbanek, który co miesiąc w pierwsze soboty prowadzi rozważania na temat kolejnych tajemnic Różańca. Tym razem mówił o Wniebowstąpieniu, jednak jeszcze przed rozpoczęciem refleksji zwrócił uwagę na pewne zjawisko.

- Nie można służyć dwóm panom. Nie da się. Każdy z nas zapewne miał taki moment w swoim życiu, w którym próbował pogodzić przykazania z grzechem. Nie da się tego zrobić. Prędzej czy później żyjąc w grzechu, człowiek odrzuca Pana Boga – zauważył paulin, powołując się na abp. Fultona Sheena, który twierdził, że 9 na 10 ateistów nie odrzuca wiary po wielkich przemyśleniach, ale po wejściu w grzech.

Kolejne spotkanie modlitewne już za miesiąc, 5 grudnia, a my przypominamy, że wspólnota Wojowników Maryi gromadzi mężczyzn walczących w codzienności o świętość - swoją i najbliższych. To oni również są głównymi organizatorami świdnickiego Męskiego Różańca. Przypominamy, że tej inicjatywie "Gość Świdnicki" towarzyszy od początku. Pisaliśmy o pierwszym spotkaniu (Przegapiłeś Męski Różaniec? Będą następne!), ale i o kolejnych: w lutym (Mężczyźni z różańcem znów na ulicach Świdnicy), marcu (To nie tylko Męski Różaniec), czerwcu (Zamaskowani mężczyźni wyszli na ulice), lipcu (Świdnica. Męski Różaniec nawraca) i sierpniu (Świdnica. Mężczyźni zaproszeni do modlitwy).