Od listopada ubiegłego roku na łamach świdnickiej edycji "Gościa Niedzielnego" żegnaliśmy kilkanaście osób. To ludzie Kościoła, którzy na długo zostaną w pamięci.
Jako pierwszy z prezbiterów, już we wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych ubiegłego roku, odszedł ks. Stanisław Gozdek, który przed ponad 20 laty pełnił posługę proboszcza w parafii św. Wawrzyńca w Śmiałowicach. To tam służył Kościołowi prawie ćwierć wieku, a po przejściu na emeryturę mieszkał w rodzinnych Parzniewicach (więcej).
Dwa miesiące później, 3 stycznia, zmarł ks. Jan Szetelnicki, który był proboszczem parafii św. Katarzyny Aleksandryjskiej przez ponad 33 lata. Uczył patriotyzmu i wiary, służył radą i pomocą, interesował się powierzonymi sobie wiernymi. Taki obraz zmarłego ks. Szetelnickiego rysował się we wspomnieniach zgromadzonych na uroczystościach pogrzebowych (więcej).
W kwietniu mieszkańcy wałbrzyskiego Poniatowa pożegnali ks. Stanisława Pająka, wieloletniego duszpasterza parafii Najświętszego Serca Jezusowego. Przez 43 lata posługi najpierw jako proboszcz, a później jako rezydent dla wielu był drogowskazem na drogach do Boga. Jako były zesłaniec związał się w Wałbrzychu z grupą sybiraków, którym służył jako kapelan (więcej).
Jeszcze w tym samym miesiącu w Bielawie pożegnano ks. Karola Tyrchę, który pochodził z diecezji świdnickiej, a przez całe swoje kapłańskie życie posługiwał w Austrii. Pracował jako kapelan w Völkermarkt, w Seeboden i jako tymczasowy proboszcz w St. Paul ob Ferndorf. W 2017 r., ze względów zdrowotnych, został zwolniony z obowiązków duszpasterskich (więcej).
W czerwcu na katedralnym cmentarzu w Świdnicy pożegnano natomiast ks. Stanisława Melnika, wieloletniego proboszcza parafii św. Jana Chrzciciela w Piszkowicach. Ostatnie lata życia spędził w Domu Księży Emerytów, gdzie odszedł do wieczności w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej (więcej).
W lipcu natomiast zmarłego niespodziewanie 21 lipca ks. Grzegorza Umińskiego żegnały w kościele św. Anny w Ząbkowicach Śląskich tłumy. Znany z pielgrzymek na Jasną Górę, współpracy z Duszpasterstwem Akademickim "Przystań" i posługi jako kapelan bp. Ignacego Deca duchowny był niezwykle lubiany, o czym zapewniali bliscy w czasie pogrzebu (więcej).
Przez ten rok odeszło do wieczności w diecezji świdnickiej także kilka sióstr. W grudniu 2022 r. w Ząbkowicach Śl. mniszki klaryski żegnały s. Maksymilianę Czyżycką. Przed wstąpieniem do klasztoru wraz z mężem wychowywała osierocone dzieci. Gdy owdowiała, wróciła do pragnienia służby w zakonie, gdzie przez ponad 20 lat była szafarką i troszczyła się o gromadzenie zapasów dla wspólnoty (więcej).
W tym samym miesiącu zmarła przebywająca w dzierżoniowskim ZOL s. Maria Rosaria Nowak. Przez długie lata pracowała w szpitalu w Bardzie Śl., a następnie w Środzie Śl. jako instrumentariuszka na sali operacyjnej. Pełniła też urząd przełożonej konwentu. Kiedy przeszła na zasłużoną emeryturę, na miarę swoich możliwości i sił pomagała we wspólnocie i służyła chorym (więcej).
Kilka dni później odeszła również związana z Bardem s. Miriam Wilma. Do zgromadzenia Maryi Niepokalanej poszła jako czwarta. Były już tam trzy jej siostry. Pełniąc obowiązki zakrystianki i krawcowej, pracowała najpierw w domu macierzystym, a później u ojców benedyktynów w Rzymie. Po powrocie do Polski trafiła najpierw do Świnoujścia, a następnie do Barda, gdzie spędziła 22 lata (więcej).
W marcu, również w Bardzie, pożegnano s. Benedyktę Gertrudę Kamińską. Jako pielęgniarka patrzyła na chorego ze świadomością, że jest dziełem Boga, nawet gdy staje się trudny i nieznośny. Z tą myślą od 2005 r. współtworzyła w Bardzie Dom Opieki, którego w ostatnich miesiącach pomocy sama potrzebowała (więcej).
W czerwcu pożegnano natomiast br. Elizeusza Janikowskiego. Swoje życie związał z górą Cierniak koło Radochowa i choć pustelni już tam nie zastał, to właśnie przy kaplicy Matki Bożej Wspomożenia Wiernych spędził 12 lat. Miesiąc przed śmiercią złożył profesję wieczystą w Czerwonej Wodzie (więcej).
Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie...