Nie tylko kapłani i siostry zakonne, ale zaangażowani w życie Kościoła świeccy. Kogo pożegnaliśmy w ostatnich 12 miesiącach?
Przede wszystkim kilku dobrych kapłanów. Byli wśród nich zarówno tacy, którzy przeżyli wiele lat, jak i ci, którzy dopiero co rozpoczęli pracę duszpasterską.
Jako pierwszy odszedł ks. Waldemar Ziembicki, proboszcz parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Srebrnej Górze (więcej). Ten mający zaledwie 46 lat kapłan był ceniony za swoją gorliwą pracę. "W naszej pamięci pozostanie on jako kapłan, który jak umiał, jak potrafił, godził swoje obowiązki duszpasterskie z tymi, które wynikały z funkcji proboszcza. Ale w naszych wspomnieniach pozostanie on przede wszystkim jako kapłan, który za swoje najważniejsze zadanie uznał jednoczenie parafian wokół ołtarza" - wspominała parafianka, żegnając proboszcza (więcej).
W sierpniu odbyły się uroczystości pogrzebowe ks. Stanisława Lechowskiego, byłego proboszcza parafii w Gilowie (więcej). Ciało emerytowanego kapłana złożono natomiast w jego rodzinnej parafii w Bielawie. Tak o nim mówił bp Ignacy Dec, jako kolega z seminarium: "Poznaliśmy się w seminarium po powrocie z wojska. Tam skrzyżowały się nasze losy. Spotykaliśmy się często ze sobą we wspólnocie rocznika seminaryjnego, także u mnie, w Świdnicy. Na ostatnim takim spotkaniu w parafii Wniebowstąpienia Pana Jezusa w Jaszkotlu u ks. Zbigniewa Zapaśnika planowaliśmy obchody złotego jubileuszu służby Bogu, ale - jak widać - ks. Stanisławowi nie dane było doczekać tej chwili. Podziwialiśmy, Stasiu, twoją cierpliwość w niesieniu trudnego krzyża choroby. Nie mogłeś już chodzić, ale wciąż było w tobie wiele radości" (więcej).
W październiku pożegnaliśmy ks. Stanisława Kościelnego, emerytowanego proboszcza parafii Wniebowzięcia NMP w Bystrzycy Górnej (więcej). To właśnie przy kościele parafii, w której pracował 46 lat, spoczęło jego ciało. Mimo upływającego czasu, parafianie wciąż pamiętają o swoim dawnym proboszczu. "Był człowiekiem o prostych, ale klarownych zasadach. Nasz skromny, wiejski ksiądz. Nie brakowało mu też dobrego serca dla samotnych i starszych ludzi, a cukierki, które zawsze nosił w swojej sutannie, były niejednokrotnie dla najmłodszych jedyną słodyczą dnia codziennego. Zbierając ofiary w czasie Mszy św., oddawał im też grosiki, by mogły sobie uzbierać na słodkości. Zawsze niósł pomoc słabym i potrzebującym, nie tylko duchową, ale i tę materialną" - wspominała w czasie pogrzebu Beata Szyszka, przedstawicielka sołectwa (więcej).
Ponadto odeszło trzech kapłanów związanych historycznie z naszą diecezją. W maju odszedł o. Mieczysław Rećko, sercanin (więcej), który przez lata pracował w naszej diecezji (więcej). Mniej więcej w tym samym czasie zmarł też ks. inf. Adam Drwięga z Wrocławia (więcej), którego również pamiętają kapłani i wierni z diecezji. W sierpniu natomiast odszedł ks. Marian Lewicki, który pochodził z Wałbrzycha (więcej), gdzie często wracał, a pracował jako proboszcz w Czechach.
Do Pana w minionym roku odeszło również kilka sióstr zakonnych. Wiadomo nam o dwóch - s. Zycie Polczyk, która od 1962 r. uczyła katechezy w Kamieńcu Ząbkowickim i s. Cherubinie Czerwińskiej, która posługiwała w Bielawie (więcej).
W tym czasie pożegnaliśmy też kilka osób mocno zaangażowanych w życie swoich parafii. Najpierw w listopadzie 2017 r. odeszła Maria Leżańska, która w Domu Pomocy Społecznej w Nowej Rudzie zajmowała się nie tylko kaplicą, ale też tymi, którym brakowało sił (więcej). W styczniu pożegnaliśmy Annę Kossowicz z Jaworzyny Śląskiej, która przez lata pomagała przy sprzątaniu świątyni, należała do Towarzystwa Przyjaciół Wyższego Seminarium Duchownego, a jej pierogi na festynach robiły furorę. "Pomagała każdemu, kto tej pomocy potrzebował. Wypełniała modlitwą różańcową czas przed pogrzebami parafian, bo należąc do róży różańcowej Królowej Światła, wiedziała, że ta modlitwa ma moc" - mówił w homilii pogrzebowej ks. Krzysztof Wereski, dawny wikariusz (więcej).
Za rękę z Maryją przez życie szła również Maria Longier, wieloletnia kościelna w Ratajnie (więcej). Jej postawa i zaangażowanie odbiły się nie tylko na pięknie świątyni, ale i na powołaniach z parafii. W minionym roku odszedł też Zdzisław Deutschmann, który prawie 25 lat swojego życia poświęcił na ratowanie świdnickiej katedry (więcej). Ostatnią z pożegnanych w diecezji, bo tuż przed uroczystością Wszystkich Świętych, była Elżbieta Biernacka - członkini scholi parafialnej i Ruchu Światło-Życie (więcej).